Wolna niedziela, piękna pogoda, co więc można zrobić jak nie objazdówkę po Bieszczadach z żonką, znajomymi i psiakami.
Pogoda rewelacyjna, piękne słońce, ciepło, praktycznie bezchmurne niebo, a więc trzeba było ten czas dobrze wykorzystać, bo już nie długo znów zacznie się deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz, a to nic fajnego ani miłego....
A do tego jeszcze tradycyjne ognisko z kiełbasą śląską w rolki głównej (żadnej innej nie było w sklepie, więc nie można było wybrzydzać) i ciemnym chlebem (tradycyjnego nie można było uświadczyć). No cóż, Bieszczady po sezonie ;)
Ale nie to było najważniejsze, najważniejsze, że pogoda dopisała, czas był dobrze, miło i sympatycznie spędzony a do tego kilka fotek do kolekcji.
Zapraszam........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz